Legendy Ojców Park Narodowy w Polsce

The legends surrounding Ojców Park Narodowy in Poland are ancient stories passed down from generation to generation, narrating human, supernatural events, and encounters that have left a mark on the collective imagination of the Polish people, who have inhabited these lands since ancient times.

From tales of tragic love to stories about hidden treasures, the legends of Ojców add an aura of mystery and charm to the natural landscape, giving a different touch to your stay in the country, helping in understanding, and revealing fascinating aspects of the region’s culture and history. Through the following legends, we have the opportunity to gain a unique insight into Ojców’s past and its heritage. Immerse yourself in the folklore and magic of this iconic national park and let yourself be carried away by the stories that have endured through the centuries.

Legendy

Legendy Ojców Park Narodowy w Polsce

O jaskini Łokietka / Królewskiej

Pod koniec XIII i na początku XIV wieku, gdy Wacław II, król Czech, najechał Polskę i zajął Kraków, prawowity władca Władysław Łokietek musiał opuścić swoją rezydencję i ukryć się. Schronienie znalazł w trudno dostępnej jaskini w Ojcowie, położonej na szczycie góry Chełmowej. Wejście do jaskini pokrywała ogromna pajęczyna i gdy prześladowcy się zbliżyli, Łokietek został opuszczony na linie do wnętrza. Dzięki temu sieć pozostała nienaruszona, co zmyliło wojska Wacława II, które nie znalazły żadnych śladów jego obecności. Miejscowa ludność, wierna królowi, dostarczała mu żywność, którą przygotowywał w małej izbie zwanej Kuchnią. W innym pomieszczeniu miał swoją sypialnię, a w trzecim – Salę Rycerską, gdzie żołnierze przysięgali mu wierność w walce o odzyskanie tronu. Dzięki wiadomościom od mieszkańców Doliny Prądnika król śledził wydarzenia w Krakowie i w odpowiednim momencie opuścił kryjówkę, powrócił do miasta i triumfalnie odzyskał koronę. Pamięć o tych wydarzeniach przetrwała wśród miejscowej ludności do dziś, a jego schronienie znane jest jako jaskinia Łokietka lub Królewska.

O Pieskowej Skale

Legenda głosi, że w zamkowej wieży, niegdyś zwanej Wieżą Doroty, jedna z córek rodu Tęczyńskich umarła z głodu. Młoda kobieta, zakochana w muzyku, została zmuszona do poślubienia starego, nikczemnego pana zamku w Dolinie Prądnika. Jednak jej ukochany, przebrany za mnicha, przedostał się do zamku i uratował ją. Niestety, słudzy starego pana pochwycili ich. Muzyk został wleczony przez konie po górskich zboczach, a Dorota została wrzucona do zamkowej wieży, skazana na śmierć głodową. Jednak jej wierny pies przybył na ratunek. Kierując się instynktem, wspiął się na skałę, gdzie stała wieża, i przynosił swojej pani resztki jedzenia, które dostawał od mieszkańców. Dzięki temu nie umarła z głodu. Pamięć o wiernym psie przetrwała do dziś w nazwie skały.

Według E. Sukertowej, „Legendy o Prądniku”, 1928.

O Skale Rękawicy

Podczas najazdu tatarskiego na Ojców miejscowa ludność szukała schronienia w trudno dostępnych jaskiniach, takich jak Jaskinia Ciemna. Jednak najeźdźcy nie dawali za wygraną i zaczęli przeczesywać lasy i skały Doliny Prądnika. Wtedy miłosierny Stwórca zasłonił wejście do jaskini własną dłonią, myląc prześladowców. Gdy niebezpieczeństwo minęło i ludzie wyszli z ukrycia, odkryli, że zamiast Bożej ręki pojawiła się skała w kształcie dłoni, znana dziś jako Rękawica.

Według E. Sukertowej, „Legendy o Prądniku”, 1928.

O Skale Szczodrej

W czasach feudalnych we wsi Prądnik Korzkiewski rządził bardzo skąpy pan. Na piaszczystym, skalistym wzgórzu pozwalał chłopom siać jęczmień, ale wymagał, by oddawali mu część plonów. Pewnego roku jeden z chłopów przyznał, że zasiał cztery garnce jęczmienia, choć wydawało się, że plony wyniosą pięć. Podejrzliwy pan wspiął się na skałę i zaczął liczyć ziarna w kłosach. Gdy próbował sięgnąć po jedno z nich nad przepaścią, stracił równowagę i spadł, ginąc na miejscu. Uwolnieni od tyrana chłopi, wdzięczni losowi, nazwali skałę „Szczodra”.

Według J. Zinkowej, „Legendy, podania i zwyczaje Krakowa”, 1993.

O Maczudze Herkulesa / Skale Sokolca

Gdy czarnoksiężnik Twardowski został schwytany przez diabła w karczmie „Rzym” w Pychowicach, miał ostatnią szansę na ocalenie. Zgodnie z wcześniej podpisanym paktem diabeł musiał spełnić trzy warunki Twardowskiego, zanim zabierze jego duszę do piekła. Jednym z żądań czarnoksiężnika było przeniesienie opisanej skały z innego miejsca do Doliny Prądnika i ustawienie jej cieńszym końcem do dołu. Efekt pracy diabła można dziś podziwiać pod Pieskową Skałą.

Skala Sokolec to popularna nazwa Maczugi Herkulesa. Jej nazwa wiąże się z legendą o więźniu, który niegdyś był przetrzymywany w zamkowej wieży. Pan zamku obiecał mu wolność, jeśli przyniesie pisklę z gniazda sokoła, znajdującego się na szczycie trudno dostępnej skały. Więzień długo rozmyślał nad sposobem zdobycia pisklęcia, lecz nie znalazł rozwiązania. W końcu, wyczerpany, zasnął. Wtedy nadleciało stado sokołów, uniosło go na szczyt skały, a gdy chwycił pisklę, ptaki zaniosły go z powrotem do zamku. Więzień odzyskał wolność, a od tego czasu skałę nazywa się Sokolec.

Maczuga Herkulesa to skała o wysokości 25 metrów, położona u stóp zamku w Pieskowej Skale.

Według E. Sukertowej, „Legendy o Prądniku”, 1928.

Kaplica na Wodzie, poświęcona świętemu Józefowi Robotnikowi

Według legendy kaplica ta została zbudowana nad wodami Prądnika, ponieważ car Mikołaj II wydał dekret zakazujący wznoszenia budowli sakralnych na ziemiach ojcowskich. Zakaz ten został obejściem dzięki umiejscowieniu świątyni „na wodzie”. Dane historyczne nie potwierdzają tej legendy. Kaplica pierwotnie była łaźniami termalnymi, które w 1901 roku zostały przebudowane lub zaadaptowane na budynek sakralny. Kuracjusze odwiedzający wówczas Ojców odczuwali brak kościoła w Dolinie Prądnika, więc ówczesny dyrektor uzdrowiska, dr Stanisław Niedzielski, podjął inicjatywę budowy kaplicy.


Powiązane artykuły